Nie lubię Sylwestra, petardy mnie przerażają, nigdy nie robię postanowień noworocznych, a przymus składania życzeń przypadkowym osobom o północy mnie żenuje. Zamiast szampańsko się bawić, wpadam w nostalgiczno-wspomnieniowy nastrój. Dlatego zawsze z zazdrością wracałam myślami do Sylwestra, którego spędziłam we Włoszech parę lat temu. Byłam zaproszona na kolację do Ettore, znajomego Włocha, o 22 smacznie już spałam, nawet fajerwerki nie były w stanie mnie ściągnąć z łóżka. W tym roku spędzę Sylwestra podobnie - przygotuję dobre jedzenie, wypiję trochę prosecco, obejrzę dwa albo trzy filmy i spokojnie się wyśpię. Nie zabraknie lenticchie, czyli soczewicy - tradycyjnej włoskiej potrawy podawanej w okresie noworocznym, którą jadłam u Ettore podczas jego sylwestrowej kolacji. Dlaczego soczewica? Ma przynosić szczęście, a drobne ziarenka soczewicy symbolizują pieniądze, które się będzie miało w Nowym Roku. A co Wy robicie, żeby mieć dużo pieniędzy?;)
Składniki:
- 300 g soczewicy
- 2 gałązki selera naciowego
- cebula
- 30 g masła
- 4 łyżki oliwy z oliwek
- 1 l bulionu warzywnego lub wody
- sól, pieprz
Przygotowanie:
Selera i cebulę kroimy w drobną kostkę, podsmażamy na oliwie i maśle, aż zmiękną. Dosypujemy soczewicę i chwilę smażymy. Dolewamy bulionu i gotujemy pod przykryciem ok. 40 minut. Doprawiamy solą i pieprzem.
Przepis pochodzi z TEJ strony. Tradycyjnie podaje się soczewicę z cotechino, czyli gotowaną kiełbasą wieprzową, ale ja postawiłam na wersję wegetariańską.
Lena,
OdpowiedzUsuń"Nie lubię Sylwestra, petardy mnie przerażają, nigdy nie robię postanowień noworocznych, a przymus składania życzeń przypadkowym osobom o północy mnie żenuje" - absolutnie podpisuję się pod tym, co napisałaś. Mój sylwester był podobny do Twojego - domowy, z dobrym jedzeniem i niezarwaną nocą :)
Serdeczne pozdrowienia,
E.