Chodzi za mną figa. Owoc wielozadaniowy, bo smakuje równie dobrze na słodko, jak i na słono. Dzisiejsza moja propozycja to szybki i prosty deser, w którym główną rolę gra ten purpurowy owoc, a tło stanowi słodkawy serek mascarpone. Figi obieramy i kroimy, dodajemy do serka. Voilà!
Z figą wiąże się pewna śmieszna już teraz historia. Podczas pobytu w Riccione we Włoszech często odwiedzaliśmy najlepszą lodziarnię w okolicy, codziennie próbując innego smaku lodów. Pewnego dnia rozpływałam się na doskonałością i wyjątkowością lodów figowych. Ach, jaka ta figa pyszna! Ile w tych lodach kawałków figi! Spojrzenia siedzących obok bezcenne - figa po włosku oznacza nieeleganckie określenie żeńskiego narządu rozrodczego:)
Z figą wiąże się pewna śmieszna już teraz historia. Podczas pobytu w Riccione we Włoszech często odwiedzaliśmy najlepszą lodziarnię w okolicy, codziennie próbując innego smaku lodów. Pewnego dnia rozpływałam się na doskonałością i wyjątkowością lodów figowych. Ach, jaka ta figa pyszna! Ile w tych lodach kawałków figi! Spojrzenia siedzących obok bezcenne - figa po włosku oznacza nieeleganckie określenie żeńskiego narządu rozrodczego:)
za mną też chodzi figa. dwie figi. albo trzy. jeśli je dzisiaj znajdę w sklepie - na pewno je zjem.
OdpowiedzUsuńNajlepiej od razu pół kilo;)
UsuńPowiadasz"voila"? mniam mniam:)
OdpowiedzUsuńNiezykle proste, a zapewne smakuje nieziemsko :) ja też w kuchni gościłam figi :)
OdpowiedzUsuńTak to jest, że nasze niewinne, polskie słowa w innym języku znaczą coś zupełnie innego, czasem "nieeleganckiego" właśnie :)
OdpowiedzUsuńDeserek wygląda ślicznie, choć ja figi to tak raczej mniej niż bardziej ;)